środa, 31 sierpnia 2011

Tego nie rozumiem...

Niewiele wiem o modzie, mam tylko nadzieję, że o dobrym smaku więcej. Dziś zobaczyłam coś, czego nie umiem zrozumieć. Pracuję w dużej korporacji, w dużym budynku, gdzie pojawia się dużo różnistych osób. No i przechodzi koło mnie dziś zadbana kobieta w takiej letniej, prawie indyjskiej zwiewnej spódnicy do kostek w kolorze białym. Bardzo ładna spódnica, lubię patrzeć na takie, bo sama w długich jakoś się sobie nie podobam. No więc przenoszę spojrzenie od dołu do góry i doznaję osłupienia widząc jak spod tej ślicznej zwiewnej spódnicy prześwitują czarne stringi. Masakra!

wtorek, 30 sierpnia 2011

Okazje... i korzystanie z nich

Nigdy nie kupowałam w H&M, bo zawsze jak tam wchodziłam to przerażała mnie ilość rzeczy, ich stan (pogięte, zniszczone) oraz straszny bałagan w sklepie. Pół roku temu przekonałam się do legginsów, kupując je w tym sklepie i już teraz czasem do niego zaglądam. Zagryzam zęby na bałagan i kiepski wygląd ubrań i szukam czegoś fajnego. I tak np. dziś jeansy w H&M były o 40zł tańsze. Ucieszyłam się bo, jak nigdy, znalazłam rurki w ciemnym granacie, akurat na mnie (jestem dość wysoka). Więc mam dodatkowe oprócz 3 par z Zary fajnych jeansów!

sobota, 27 sierpnia 2011

To ciekawe...

To ciekawe jak czasem stoję rano przed moją szafą nie mogąc wpaść na dobry pomysł względem mojego wyglądu. Siadam wtedy załamana na łóżku, patrząc na szafę, ale nie jestem załamana tym, że nie mogę nic wymyślić. Jestem załamana tym, jak bezsensownie tracę czas. Dlatego zainspirowana jakimś wywiadem z jedną z polskich aktorek, czytając o jej sposobie na ten sam problem postanowiłam, że w niedzielny wieczór, kiedy jeszcze mam wolny umysł, będę szykować pięć kolejnych strojów na pięć kolejnych roboczych dni. Pięć zestawów, aby jedynie otworzyć szafę i wyjąć. Jaka oszczędność czasu! Muszę się przyznać, że sama też myślałam o tym wcześniej, ale stwierdziłam, że jest to jakieś ultrapraktyczne i mało kobiece. Byłam głupia. To najlepsze rozwiązanie.

wtorek, 23 sierpnia 2011

Krótko

Dziś jestem zmęczona, ale lekturę modową należy dalej analizować więc napisze tylko, że z całej strony 24 wspomnianego wcześniej magazynu chciałabym mieć tę torbę srebrną. I na tym koniec bo chyba tylko bym chciała, a na pewno nie kupię! Pierwszy powód jest błahy - nie mam kasy na takie pierdoły, a drugi taki, że chyba nie koniecznie pasuje do mojego niby-stylu :) Dobranoc

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Się pochwalę...

Kupiłam must-have z każdej gazety modowej i bloga Kasi Tusk :) A mianowicie cieliste szpilki. Ładne, klasyczne. To prawda, że pasują do wszystkiego. Prawie tak samo jak czarne i czerwone :P Najważniejsze, że są wygodne, bo ja mam halluksy i bolą mnie stopy w szpilach. Dodam zdjęcie. Może :)

Lektura niemodnej

Jak każda niemodna i nieobyta muszę się dokształcać. Oprócz filmików na youtube oraz artykułów na portalach modowo-podobnych trzeba mieć lekturę do poduszki. No więc wydałam 4,50 na gazetę HOT (cHolernie OTumaniająca). Mam kilka słów komentarza. Ale zrobię to systematycznie - jak na absolwenta technicznego kierunku przystało :P

Na początek:
strona 11 - o garniturach i ich potrzebie. No oczywiście już wiem od jakiegoś czasu (nauczyłam się z wielu lektur), że muszę sobie kupić garnitur męski, ale taki dla kobiet. Znaczy się po naszemu żakiet i spodnie w komplecie, mniej lub więcej. Jasne, już raz kupiłam, w Zarze, tylko jakoś mam taki wielki w nim brzuch, bo spodnie są dziwnie szyte w tym sklepie, że ubieram tylko w siarczyste mrozy, bo jest z wełny ten garnitur, a brzuch zakrywa wtedy gruba warstwa swetrzyska.
strona 13 - 'antymini' czyli kupuj spódnicę za kolano, ale taką "przy ciele". Się zobaczy, jak będzie na mnie leżeć :)
strona 17 - kratka - jeeeej! mam spodnie w kratkę - będę modna! To nic, że noszę je od 3 lat. Są takie klasyczne beżowe z delikatną brązowo-rudą kratką, do tego kremowa bluzeczka i żakiecik, albo ciemnobrązowy sweter i mój standardowy minimalny zestaw na pierwsze chłody gotowy.
strona 19 - o nie, co to to nie! cekinów nie zniosę!
strona 20 - czarny króluje. To dobrze, w czerni przez całą zimę wyglądam na jeszcze bledszą i wymarniałą niż jestem. Z czarnym ubraniem bladej dziewczyny kojarzy mi się wyprawa mojej również bladej kuzynki na imprezę Halloween - czarna stylizacja, blada cera i efektowny makijaż. Efekt? Podbiega do niej zakonnica i mówi "Pamiętaj dziecko - Pan Jezus Cię kocha!"
strona 22 - wzór geometryczny - i znowu jeeej! Będę modna! Ostatniej zimy w Solarze wydałam ogromną sumę pieniędzy na piękną wełnianą sukienkę w kolorowe szersze i węższe jesienne paski. Noszę ją z intensywnie fioletowymi grubymi rajstopami i brązowymi oficerkami. Geometria? Jest! Jesienne kolory? Są! Jupiii!

Jak na początek czytania przez nieoczytaną takiej skomplikowanej gazety to jest super. Może jutro dalsze strony?

A wy macie coś modnego? :P

Aha, jeszcze coś...

Blogi o modzie są kolorowe, ale w informatyce wszystko w końcu sprowadza się na samym dole do zer i jedynek, inaczej prawy i fałszu czyli bieli i czerni, tak jak na spodzie każdego ubrania jest bielizna, którą pokazuję w najważniejszym momencie. Więc dlatego blog ma na chwilę obecną takie kolory. I to nie jest żałoba :)

Od czegoś trzeba zacząć

Kiedyś nosiłam dżinsy i adidasy, ale ten czas minął. Potem kiedyś nosiłam glany i czarny długi płaszcz, ale tego już też nie robię. Potem uważałam, że najlepszy w ubiorze jest ascetyzm. Ale zmieniłam zdanie i od pół roku zaczynam się zastanawiać "Czym jest dla mnie moda?". Może spisując moje przemyślenia uda mi się znaleźć na to pytanie odpowiedź.